31 rocznica zimowego wejścia na Annapurnę

31 rocznica zimowego wejścia na Annapurnę

3 lutego 1987 roku Jerzy Kukuczka razem z Arturem Hajzerem stają na szczycie Annapurna I. Jest to pierwsze wejście zimowe, od strony północnej, bez wspomagania tlenem.
” Wyprawę zaczął organizować Klub Wysokogórski Warszawa, ale poprzestał na zdobyciu pozwolenia od władz nepalskich. Przejął je Jerzy Kukuczka, który jesienią 1986 roku miał już w swoim dorobku 12 ośmiotysięczników i jego pościgiem za Reinholdem Messnerem zaczął emocjonować się cały świat alpinistyczny. Było już późno, kilka spraw formalnych nie było “dopiętych” do końca i Kukuczka musiał organizować wyprawę w pośpiechu. Nawet już na miejscu, w Katmandu nie było pewności, czy wyprawa dojdzie do skutku. W wyprawie udział wzięli: Artur Hajzer, Jerzy Kukuczka (kierownik), Wanda Rutkiewicz, Michał Tokarzewski (lekarz), Ryszard Warecki i Krzysztof Wielicki.

Baza pod północną flanką Annapurny (4200 m) została założona bardzo późno, bo dopiero 18 stycznia 1987 roku. Zanim do bazy dotarły wszystkie ładunki, Hajzer, Kukuczka i Rutkiewicz ruszyli 20 stycznia w górę, by po dwóch biwakach założyć obóz III (6050 m). Ta dosyć osobliwa taktyka była możliwa dlatego, że Hajzer i Kukuczka nie tak dawno – 10 listopada 1986 roku – weszli na Manaslu (8156 m), a Wanda Rutkiewicz latem tego samego roku była na wierzchołku K2 (8611 m).

Czołowa trójka wkrótce zeszła do bazy, a w górę ruszyli Warecki i Wielicki, którzy 23 stycznia założyli stały obóz II (5600 m). A żeby było dziwniej obóz I (4900 m) powstał w końcowej fazie wyprawy (27 stycznia) za sprawą Rutkiewicz i Tokarzewskiego.

28 stycznia z “jedynki” wyruszyły dwa zespoły: Rutkiewicz – Kukuczka i Hajzer – Wielicki. Do obozu III wszyscy dotarli następnego dnia. Stał tu tylko jeden dwuosobowy namiot, w którym stłoczyli się całą czwórką i spędzili ciężką noc, nękani hukiem i podmuchami schodzących w okolicy lawin seraków. 30 stycznia wspinaczka postępuje bardzo wolno, w rezultacie zespół zostaje zmuszony do nieplanowanego biwaku w bardzo niewygodnym miejscu na wysokości 6500 m. Dopiero 31 stycznia udało się założyć wygodny obóz IV (6800 m). Po nocy Hajzer z Kukuczką czuli się na tyle dobrze, że postanowili wspinać się jeszcze wyżej, natomiast Wielicki zdecydował się zejść waz z niedysponowaną Wandą Rutkiewicz.
Teren powyżej “czwórki” był łatwy technicznie ale skomplikowany orientacyjnie i męczący. Hajzer i Kukuczka doszli do 7300 m i zorientowali się, że pogoda zaczyna się zmieniać. Chmury zasłoniły słońce, ale przestało wiać. Rozbili tu namiot w obozie V, a po nocy zdecydowali się odpoczywać przez cały następny dzień.
Rankiem 3 lutego ruszyli w kierunku szczytu. Wiatr był znacznie słabszy, ale widoczność niestety kiepska. Na krótko pokazał się wierzchołek, co pozwoliło im trafić na właściwy końcowy żleb i dotrzeć do podstawy skalnej kopuły szczytowej. Stromy lodowy kuluar wyprowadził ich na wierzchołek. Kolejny szczyt ośmiotysięczny padł łupem polskich alpinistów, a Jerzy Kukuczka stanął już na trzynastym z kolei ośmiotysięczniku.”

Janusz Kurczab

https://www.youtube.com/watch?v=r4gQ2c9M5hg

Wróć